piątek, 23 grudnia 2016

grudniowe kwitnienie

Drodzy, wspaniali, odwiedzający to miejsce... Nie raz w ciągu ostatnich miesięcy natrafiałam na kogoś z Was, kto wspomniał o blogu, czym wprawił mnie w niemałe zawstydzenie - tak rzadko zostawiam tu coś dla Was. Nie przez zapomnienie, nie. Być może po prostu przez taki odcinek drogi, który bardziej kieruje do wewnątrz niż przeciwnie... Dziękuję, że wśród tak niezliczonej ilości pięknych zdjęć zewsząd, odwiedzacie to miejsce.

Pragnęłabym życzyć Wam, z okazji Świąt Bożego Narodzenia, pokoju, uważności serca i czułego, prostego przebywania z Tym, Który Przychodzi malutki :)

W jakiś sposób ciągle uciekam przed publikowaniem zdjęć w obawie, że nie są dość dobre. Dziś, idąc za radą mojej młodszej siostry, że już muszę!, zostawiam Wam kawałek pięknej historii Asi i Adama, którym towarzyszyłam wczesną wiosną. Mamy święta bez śniegu - czemu by ich jeszcze nie ukwietnić?

Z najserdeczniejszymi pozdrowieniami,
Marta




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz