Potem był telefon i propozycja sesji praktycznie z dnia na dzień.
Spotykamy się o jedenastej przy recepcji Hotelu pod Orłem. Widzimy się po raz pierwszy. Czasu jest niewiele, każda gdzieś się spieszy. Wita nas p.menadżer. Niestety apartament Rubinsteina z białym fortepianem jest zajęty. Jaka szkoda! Ale trudno. Pierwsze spojrzenia na wnętrze. Piękna klatka schodowa i okna z witrażami. Secesja. Przypomina wnętrze łódzkiej Akademii Muzycznej na Gdańskiej. W Hotelu dużo złota, czerwieni. I cztery kobiety w czerni. Mogłyśmy sobie pozwolić na dwie godziny spotkania i tyle trwała sesja.
Wychodząc okazało się, że Rubinstein jednak miałby chwilę. White piano, next time.
Zapraszam na spotkanie z kwartetem fletowym Flautando.
Okładką sesji niech będzie to zdjęcie
Tak zaczęłyśmy.
Odrobinę mniej poważnie
Kilka portretów.
Podejście do schodów.
I kilka kolaży
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz